poniedziałek, 10 lutego 2014

50. We have to face up our mistakes....

-Co jest? -spytał Ross, choć doskonale wiedział, o co chodzi bratu. Nerwowo spojrzał za siebie i na śpiącą w łóżku dziewczynę.

 -Nie mieliśmy okazji wcześniej porozmawiać, a myślę, że jest kilka rzeczy...
-]Przejdźmy do sedna, bo obaj wiemy, że ta rozmowa ani dla ciebie, ani dla mnie raczej nie będzie przyjemna.
-Jasne... -powiedział Riker siadając na krześle i pocierając dłonią o dłoń, spojrzał pusto przed siebie.

Chyba miał dokładnie przygotowane, co powiedzieć, bo sprawiał teraz wrażenie nieco zagubionego. Mimo to, odezwał się:

-Stary, nie zamierzam stawać między wami. Poważnie. Mówiłem już to Rydel, ale powtórzę. Przepraszam, za to co zrobiłem, bo serio zachowałem się jak dzieciak, ale nic nie poradzę na to, że ona mi się tak spodobała...

Ross na ostatnie słowa aż się wzdrygnął.

-Ok, wierzę. Ale żebyś zaraz ją całował? Nie dałeś jej nawet spokojnie o tym pomyśleć!
-Po prostu... tak wyszło. -chłopak był zagubiony i coraz ciężej dobierał słowa. Chyba wciąż nie był gotowy na tę rozmowę.
-Jesteś moim bratem. Nie będę się na ciebie obrażał, bo każdy ma prawo do błędu. I już nawet nie o mnie chodzi, ale szkoda mi Harper, bo naprawdę to przeżywała. Nie chciała cię skrzywdzić, ale nie potrafiła nic zrobić.
-Nie chciałem. Uwierz mi, nie chciałem. To... to był impuls, bodziec. Musiałem. Nie chciałem was zranić. Zresztą prawdę mówiąc nie spodziewałem się, że tak zareaguje...
-A jak miała zareagować? Rzucić wszystko i paść ci w ramiona? Naprawdę, Riker? Naprawdę?!
-Tobie jakoś się udało! -zawołał chłopak, ale po chwili zszedł z podniesionego tonu -przepraszam.

Młodszego zelektryzowało. 
-Nie... nie, masz rację... Ale ja ją.... ja jej...
-Nie oceniam. Oboje wpadliście po uszy i cieszę się, że wam się udało, ale przecież sam wiesz, że było różnie.
-Co chcesz przez to powiedzieć? -spytał zdziwiony Ross
-Że nie było między wami idealnie, ale w końcu się ułożyło. Myślałem... że między nami będzie tak samo.
-Czyli próbowałeś mi ją odbić.
-Wtedy jeszcze nawet nie byliście razem. -odrzekł Riker
-Co z tego!? Kolo, jestem twoim bratem i dobrze wiedziałeś, że mi się podoba! Nie byliśmy razem, dobry powód sobie znalazłeś. To są jakieś cholerne podchody? Ile ty masz lat, 10?!
-Ross, uspokój się, chcę to naprawić, a nie prać brudy! Sam zachowujesz się jak smarkacz i traktujesz tę dziewczynę jak własność! Zastanów się też trochę nad swoim zachowaniem!

Ross głośno wypuścił powietrze, nadymając policzki i kładąc ręce na biodra.
-Dobra. Nie... nie wiem co ci mam powiedzieć. Muszę ochłonąć. -podszedł do okna i oparł się o parapet. Chwilę tak stał, aż podszedł do niego Riker i stanął w takiej samej pozycji.

-Nie chcę, żeby się między nami popsuło. Nigdy się nie kłóciliśmy, Ross...
-Ja też nie chcę. Ale startując do Harper dobrowolnie się na to naraziłeś.
-Wiem. Dotarło.
-Nie ma sensu dalej tego ciągnąć. Nie ma sensu się tak debilnie sprzeczać. Po prostu nie ma po co.
-Sztama? -spytał z nadzieją Riker, wyciągając rękę w stronę brata.
-Sztama. -Ross podał rękę i uśmiechnął się. -Tylko błagam, nie próbuj...
-Nie będę. Przysięgam. Ale... wy... znaczy ty i ona... jesteście w końcu razem?

Ross patrząc przez okno, w odpowiedzi tylko się uśmiechnął.  To wystarczyło.

                                                                    *  *  *
Powoli otworzyłam oczy. Przy oknie stali dwaj chłopcy - rozpoznałam w nich Rossa i Rikera. Nie chcąc ich przestraszyć, nie odzywałam się. Tylko patrzyłam. Byłam ciekawa, jak długo tam stali.
Jeszcze bardziej zastanawiałam się nad tym, kiedy położyłam się do łóżka. Pewnie zasnęłam w drodze do domu i Ross mnie tu przyniósł. Uśmiechnęłam się. Spojrzałam na wyświetlacz budzika na stoliku nocnym. 23:17. Spałam przynajmniej półtorej godziny.  Znów zamknęłam oczy i choć byłam zmęczona, nie mogłam zasnąć. Usłyszałam natomiast rozmowę chłopców. Chyba na mnie patrzyli, ale nie byłam pewna.

-Wciąż ci się podoba? -spytał Ross
-Chyba... chyba tak. Sam nie wiem. Staram się to zagłuszyć... Jak to jest?
-Ale z czym? -zdziwił się
-Chodzenie z nią.
-Najlepsza rzecz, jaka mnie spotkała. Poważnie, nie wiem co ona takiego zrobiła, ale codziennie się w niej zakochuję coraz mocniej. Nawet nie wiedziałem, że tak się da! I chyba mnie zmieniła...

Uśmiechnęłam się delikatnie, by nie wzbudzić podejrzeń, chociaż miałam ochotę skakać z radości.

 -To znaczy? -zapytał Riker
-Jestem spokojniejszy i mam wrażenie, że dojrzałem. ONA jest bardzo dojrzała i chyba mi się to udzieliło.
-To dobrze.

Ross się uśmiechnął. Po chwili jednak spochmurniał.
-Jest też jeden problem...
-Ej, myślałem, że sobie wszystko wyjaśniliśmy...
-Tak, tak! -blondyn zaczął pospiesznie wyjaśniać -nie o ciebie chodzi. Rozmawiałem z nią i pytałem Ratliffa; w końcu będziemy musieli się rozstać. Powiedz coś odkrywczego, bo nie mam kompletnie pojęcia co robić. Przy Harper staram się ją pocieszyć i uspokoić, bo ona bardzo to przeżywa. Najchętniej bym się do niej przytulił i nie puszczał, no ale tak nie można. Za tydzień ona wraca do szkoły. Może za bardzo się przejmuję, ale nienawidzę, kiedy jest smutna.

-Może to wam dobrze zrobi? -zasugerował -nabierzecie trochę dystansu i... -Ross spiorunował go wzrokiem - nie macie się rozstawać! Nie, nie o to mi chodzi. Po prostu ...powoli będziecie się przyzwyczajać do mniejszej ilości wspólnego czasu i naturalnie wam to się ułoży. Tak myślę. Zawsze możecie przecież rozmawiać przez internet. W trasie też nie będziemy wiecznie i będziecie się przecież widywać.  Są inne wakacje, wolne i weekendy.
-To chyba nie jest aż takie proste.
-Próbowałem pomóc. Zobaczysz, coś zaradzimy. -poklepał młodszego po plecach.
-Mam nadzieję... -powiedział Ross, patrząc na śpiącą dziewczynę, kiedy brat już opuścił pokój.

____________________
SŁUCHAJCIE! 50 ROZDZIAŁ! PIĘĆDZIESIĄTY! Kto by pomyślał :) 
Dosyć dostojnie wygląda ta liczba w tytule rozdziału.

~Dusss

3 komentarze:

  1. Jeeeej! Super rozdział i w dodatku taki okrągły. Czekam na następny.
    Pozdrawiam.
    Luna

    OdpowiedzUsuń
  2. YAAAY! Rozdział świetny, rewelacyjny, przecudowny, doskonały, bisty...Czekam na następny <333 Zapraszam do siebie http://r5-my-love-story.blogspot.com/ dodałam rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział jest zajebisty uwielbiam cię piszesz genialnie i zapraszam do mnie http://crazzystory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń