piątek, 24 stycznia 2014

43. Livin' in a dream, do not want to wake up...

-Słuchajcie dzieciaki. -zaczęła Rebecca korzystając, że córka wciąż pochłonięta była oglądaniem filmu -Harper ma jutro urodziny  Pomyślałam, żeby zrobić jej przyjęcie-niespodziankę.

Salon wypełniły okrzyki radości i aprobaty dla zaprezentowanego pomysłu.

-ALE -kobieta próbowała dokończyć - musicie wszystko zachować w tajemnicy. -spojrzała wymownie na Rossa -znając waszą zażyłość i czas jaki razem spędzacie, przyjęcie może nie być w stu procentach niespodziewane.

Wszyscy z wyjątkiem Rossa, który zorientował się, że jest podejrzany o wygadanie sekretu, wybuchli śmiechem.


-Hej, nie jestem takim gadułą! -obruszył się, po czym wskazał na brata, który chyba najbardziej się śmiał -Stary, przestań się ze mnie śmiać!

-Przepraszam, ale przyznaj, w ferworze całusów i rozmów, to dosyć prawdopodobne, że może coś się wymsknąć... przypadkiem-odpowiedział

Ross przejechał sobie dłonią po twarzy, a jego policzki oblała fala rumieńców. Rebecca się roześmiała i poklepała chłopaka po ramieniu;



-Nie martw się kochany, wiem, że nic nie powiesz. - i kontynuowała -skoro sprawę dyskrecji mamy już za sobą (kolejne parsknięcie Rocky'ego) , przejdźmy do organizacji. Ktoś musi zająć Harper na czas przygotowań. Proponuję Rydel, bo wyjątkowo przydadzą mi się chłopcy.

-Nie ma sprawy. -odpowiedziała blondynka, patrząc na zawiedzionego Rossa -braciszek spędził dzisiaj z nią cały dzień, jak się na kilka godzin rozdzielą, to nic się nie stanie -po czym posłała blondynowi buziaka.


-W takim razie świetnie. Teraz chłopcy: Jesteście zespołem jak sądzę, więc liczę, że macie jakieś swoje instrumenty. Jeśli nie, w piwnicy zostało chyba trochę sprzętu po nierozwiniętych pasjach  mojego byłego męża. Mam nadzieję, że się coś się wam nada.

-Załatwione -krzyknęli niemalże równocześnie

-Ale, ale! To nie wszystko! Jedzenia mamy mnóstwo, ale liczę, że dokupicie jakieś przekąski. Proponuję też wypożyczenie filmu. Z tym nie powinno być większego problemu.Jak macie jeszcze jakieś inwencje czy pomysły, to proszę bardzo. Wydaje mi się, że jak wyrobicie się do siedemnastej to będzie idealnie. A Ross. Ty mi jeszcze dodatkowo pomożesz w kuchni. Z tego co widzę to jesteś sporo ode mnie wyższy, a niektóre rzeczy, których potrzebuję są na półkach, do których zwyczajnie nie sięgam. To chyba wszystko. Teraz wracajcie do Harper.

Poszli wszyscy oprócz Rossa.

-Tak coś czułam, że zostaniesz. -powiedziała z uśmiechem mama -mogę Ci w czymś pomóc?

-Bo widzi pani, chyba naprawdę zakochałem się w Harper. -wyznał blondyn -ale zrobiłem jej dużo świństwa i ciągle mnie to dręczy. Wiem, że wyglądam na takiego, co się niczym nie przejmuje, ale mam mnóstwo przemyśleń i wie pani...

-Hej kolego, widzę, że się przejmujesz. Widzę dużo rzeczy. Widzę też, że naprawdę żałujesz, cokolwiek to było, to Harper, której, jestem pewna -zależy na Tobie, chyba Ci to wybaczyła. Mówię chyba, bo na pewno o tym wszystkim pamięta i na pewno zawsze będzie ją to bolało. Nie chcę Cię teraz pogrążać, ani prawić Ci kazań bo to nie o to tu chodzi. Ale zastanów się, kiedy już tak siedzisz w nocy przy oknie, co również nie umknęło mojej uwadze, jak silna więź musi was łączyć, że chociaż ją skrzywdziłeś, nie przekłada tej urazy nad inne uczucie jakim Cię obdarza. A swoją drogą,żebyś się aż tak bardzo tym nie przejmował, mogę Cię zapewnić, że jest teraz naprawdę szczęśliwa, mając Cię blisko siebie.

-Tak pani myśli?

-Jestem jej mamą. Wiem to -posłała chłopakowi uśmiech i ścisnęła jego dłoń.-no, a teraz wracaj do nich, bo zaczną coś podejrzewać.

Ross wstał i zanim opuścił kuchnię powiedział:

 -Dziękuję.



                                                                     * * * (z punktu widzenia Harper)

-Długo Cię nie było! -zawołał Ratliff, kiedy Ross usiadł obok mnie na kanapie i chwycił mnie za rękę. Trochę się zdziwiłam, bo ten gest był przepełniony niewypowiedzianą szczerością i ufnością, tak jakby zrobił to pierwszy raz. Chyba mi się to podobało. Do późna oglądaliśmy jakąś komedię, której tytułu nie mogłam zapamiętać. Mama też przez chwilę oglądała, ale wcześniej poszła spać.
Około północy i my zasnęliśmy.

                                                                     * * *

Spojrzałam na zegarek. Dochodziło wpół do 4 nad ranem. Nie wiem, dlaczego się obudziłam, bo wcześniej nie zdarzało mi się to za często. Ku mojemu zdziwieniu, zobaczyłam, zę Ross też nie śpi. Oparty o parapet patrzył przez okno -chyba nawet nie zdawał sobie sprawy, że się mu przyglądam. Nie próbując nawet zachować dyskrecji spytałam szeptem:

-Ross, dlaczego nie śpisz?

Chłopak podskoczył, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że nie miał pojęcia, że się obudziłam.
-Nie chce mi się... -skłamał
 -Akurat, jest prawie 4 a Tobie nie chce się spać? No ale skoro już oboje nie śpimy, to może zrobię nam herbaty? -zaproponowałam. Już po chwili siedzieliśmy w kuchni. Zdążyłam się w tym czasie rozbudzić i w miarę możliwości trzeźwo patrzeć na to, co mnie otacza.

-Przepraszam, jeśli Cię obudziłem -powiedział zmieszany chłopak, ogrzewając przy kubku napoju dłonie.
-Nie obudziłeś -uśmiechnęłam się -często tak wstajesz w nocy?
-Właściwie... to... to tak. Prawie codziennie. Lubię tak czasem pomyśleć, a Warszawa nocą jest piękna  -wyznał -to jeszcze nie Kalifornia, ale nadal mi się podoba.
-To prawda. -znów się uśmiechnęłam. Wstałam i włożyłam nasze kubki do zlewu. Chłopak nadal siedział przy stole.
-Hej, Ross, wszystko ok? -spytałam, podchodząc do niego i całując w czubek głowy.
-Tak, wszystko. -odpowiedział

Przegadaliśmy jeszcze pół nocy, aż zaczęło świtać.
-Musielibyśmy jeszcze kiedyś powtórzyć takie nocne rozmowy. -wyszeptał Ross i przywitał się ze schodzącym Ratliffem.


______________________-
Czterdzieści Trzy! I jak wrażenia? Jak zawsze, czekam na opinie :) 

-Dusss



3 komentarze:

  1. Super, ach, uwielbiam te sceny z Rossem i Harper. Cieszę się, że tak szybko dodajesz rozdziały.
    Całuski.
    Luna

    OdpowiedzUsuń
  2. och jaki świetny rozdział <3 kieeedy kolejny?
    a rozmowy nocą mmm :) Masz talent kochana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już niebawem! Na pewno w tym tygodniu! Całuję, Dusss :*

      Usuń