środa, 22 stycznia 2014

41, Are you there? Do you hear me?

Przez całą imprezę Ross nie odstępował mnie na krok. Byłam mu za to wdzięczna, bo choć przyjęcie trwało już przez bitą godzinę, nadal nie mogłam się pozbierać po niezapowiedzianej wizycie Lily. Nawet kiedy siedzieliśmy przy stole i nikt z zaproszonych nie zwracał na mnie zbytnio uwagi, chłopak trzymał mnie pod stołem z rękę. Jedyne co mnie nieco rozweseliło to uśmiech małej Cindy, który zdawał się być coraz szerszy z każdą minutą.

Po posiłku Ross wziął mnie do kuchni, w której chwilowo nikogo nie było.

-Harper, na pewno nie chcesz odpocząć? -spytał po raz któryś z rzędu.
-Nie... Lily kompletnie wytrąciła mnie z równowagi, ale to naprawdę nic takiego. -aby go o tym zapewnić, mocno pocałowałam, a chłopak mnie do siebie przyciągnął i znów przytulił.

-HEEJ! -zawołała mała jubilatka, która od jakiegoś czasu stała w kuchni i się nam przyglądała.

Ross i ja niechętnie odkleiliśmy się od siebie i spojrzeliśmy na dziewczynkę.

-TO TY JESTEŚ AUSTIN MOON?
-noo... no tak. -odpowiedział chłopak z uśmiechem
-TO DLACZEGO WSZYSCY MÓWIĄ NA CIEBIE ROSS?
-tak mam na imię - oboje z trudem powstrzymywaliśmy śmiech
-ALE POWIEDZIAŁEŚ, ŻE JESTEŚ AUSTIN! -odrzekła oburzona i zwróciła się do mnie -DLACZEGO SIĘ CAŁUJESZ Z MOIM CHŁOPAKIEM?

-Przepraszam Księżniczko, -odpowiedziałam z udawanym wyrzutem i dodałam- Ross, może poprosisz swoją dziewczynę do tańca?

Ross skrzywił się, ale ostatecznie Wziął dziewczynkę na ręce i parę razy się z nią poobracał, nucąc jakąś melodię. Potem Cindy dała mu soczystego buziaka a on ją puścił i postawił na ziemi.

-Dobra. Fajnie było, ale nie tańczysz jak Austin Moon. -odrzekła z dezaprobatą i wróciła do salonu.

-Ta mała daje popalić -wydusił Ross, upewniając się, że dziewczynka już go nie słyszy.
Spojrzałam na niego z uśmiechem.
-Wracamy do gości? -spytałam
-Jeśli chcesz... ale Cindy chyba się na mnie obraziła...
-Jestem pewna, że nie będzie się długo gniewać -zapewniłam go i pocałowałam w policzek. -to Ty idź a ja zaraz do Ciebie dołączę

Zaczęliśmy chyba tworzyć całkiem niezłą parę. Jak na razie wszystko nam się układało a ja byłam z tego zadowolona.
 Weszłam do swojego pokoju i sięgnęłam po leżący na komódce pamiętnik. Znów otworzyłam na stronie na której ciągle malowało się to samo zdjęcie Rossa, które przykleiłam tam 4 lata wcześniej.
Teraz, choć dojrzałam i po wakacjach zaczynałam naukę w liceum, ta strona wciąż budziła we mnie jakiś sentyment. Zamknęłam zeszyt i wróciłam do salonu. Goście już odeszli od stołu  i zaczęli rozmawiać w nieco luźniejszej atmosferze. Odszukałam Rossa i usiadłam obok niego. Spojrzałam na niego. Lubiłam na niego patrzeć. Tylko patrzeć. To mnie uspokajało.

Około 22 w mieszkaniu nie było już żadnych gości. Pomogliśmy mamie posprzątać po imprezie, a kiedy rodzeństwo poszło już na górę, ja zostałam jeszcze z mamą. Dawno nie miałyśmy okazji spokojnie porozmawiać w cztery oczy.

-Lubisz tego chłopca, co? -spytała uśmiechnięta, wycierając ostatnie talerze i odkładając je do szafki.
Odpowiedziałam jej uśmiechem. To wystarczyło, żeby zrozumiała..
-Chyba dobrze, że zostali. Jesteś jakaś stabilniejsza odkąd tu są.
-Zdaje mi się mamo, że Los Angeles też mnie zmieniło. Sama nie wiem. Chyba nie jestem już tą samą dziewczyną, co przed wyjazdem.
-Chyba nie. -mama ucałowała mnie w policzek i klepiąc po ramieniu dodała -no, a teraz idź już spać, to był męczący dzień. Dobranoc córeczko, kocham Cię.
-Ja Ciebie też -odpowiedziałam i poszłam na górę.
 Rydel i chłopcy już spali. Przebrałam się w koszulkę i szorty i usiadłam na łóżku. Przede mną na podłodze leżał Ross. Uklęknęłam przed nim, podniosłam jego łokieć i wtulona w jego ciepły tors zasnęłam.

** Punkt widzenia Rossa **

Kiedy się obudziłem, dochodziła trzecia nad ranem. Często tak wstawałem; w środku nocy. Obok mnie leżała Harper, uśmiechnięta. Była taka piękna! Pocałowałem ją  delikatnie, byle tylko jej nie zbudzić i znów osunąłem się na poduszkę.

_________________________





5 komentarzy:

  1. o jeeej jaki slodki <3 masz ogromy talent do opisywania uczuc!

    OdpowiedzUsuń
  2. powalający rozdział a ta Cindy to taka urocza dziewczynka <3 hehe Austin hahah to było ciekawe wspaniale piszesz czekam nn i zapraszam do mnie http://crazzystory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej zostałaś nominowana przeze mnie do Libster Blog Award więcej informacji na moim blogu

    http://r5-my-life-and-my-history.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozbawiłaś mnie tą sceną z Cindy i Rossem. Bardzo podoba mi się Twój styl pisania, jest taki lekki i niewymuszony, ale jednocześnie niebanalny. Potrafisz świetnie opisywać uczucia bohaterów, sprawiasz, że przeżywam wszystko z nimi- smutek, gniew, miłość. To jeden z najlepszych blogów, jakie czytałam.
    Pozdrawiam.
    Luna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, jak mnie to cieszy :) Bardzo dziękuję za tak piękny komentarz <3

      Usuń