środa, 1 stycznia 2014

36. Because I'm really confused.

 -Obraziliście się na siebie? -spytała roześmiana mama patrząc na moje odbicie w lusterku wstecznym -jeszcze przed chwilą jedliście razem śniadanie a teraz się w ogóle do siebie nie odzywacie.

Wymieniliśmy z chłopakiem spojrzenia.

 -Wiesz mamo, -spytałam wskazując na deptak -wysadzisz nas tu z Rossem? I tak nie mamy nic do załatwienia z Tobą w sklepie więc...

Miałam wrażenie, że Ross odetchnął z ulgą. Wiedziałam jak bardzo nie lubił chodzić po galerii i każdy inny sposób na spędzenie czasu wydawał się dla niego bardziej interesujący.
Mama zatrzymała się przy wskazanym miejscu. 

Kiedy wysiedliśmy podeszłam z uśmiechem do blondyna i poczochrałam mu włosy.

-No, kolega nie potrafi sam powiedzieć jak mu się nie podoba?

Ten natychmiast się zaczerwienił i chwycił mnie za dłoń, która cały czas błądziła jeszcze w jego miękkich włosach.Odwzajemnił uśmiech i zaczął układać niezręcznie niesforną grzywkę, która sterczała teraz na wszystkie strony.

 -Słuchaj Har, jeśli chodzi o to dzisiaj....

-Przepraszam. -rzuciłam. -nie powinnam była i tak nap...

-Daj mi skończyć -przerwał zawstydzony uśmiechając się.  - boję się, że skończy się to tak jak ostatnim razem.

Zaraz, co się skończy? Czy cokolwiek się zaczęło? To, że byłam gotowa zrobić dla niego wszystko usprawiedliwione było przyjaźnią, która w pewnym momencie się między nami zrodziła. To że go przytuliłam nie raz, nie dwa też. To, że się z nim droczyłam, rozmawiałam jak z nikim było wyrazem mojego uczucia do niego ograniczającego się do PRZYJAŹNI.  Ale... pocałowałam go. Bo oprócz przyjacielskich relacji, szalenie go kochałam i choć tyle przez niego przeszłam, a może przez samą siebie, tak cholernie mi się podobał. zaczynając od jego muzyki, nastawienia do życia, przez idealne oczy, włosy, głos na uroczym uśmiechu i sposobie, w jaki się śmiał kończąc. To, że kiedy się do niego przytulałam pasował do mnie lepiej niż ktokolwiek. Motyle w brzuchu. Ciarki. Niezrozumiana fala ciepła, która ogarniała mnie za każdym razem, gdy go widziałam. Wszystko ignorowane. Teraz na mojej twarzy zagościł ponury uśmiech. Kochałam go. Całym sercem.

_______





3 komentarze:

  1. Hej, kochana! Twój blog jest naprawdę świetny, potrafisz wzbudzić we mnie tyle emocji, jak mało kto. Szkoda tylko, że tak rzadko dodajesz rozdziały i są krótkie. Czekam na następny.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, bardzo dziękuję :) nowy rok, nowe postanowienia, postaram się wydłużyć rozdziały :)

      Usuń
  2. Blog super i opowiadania też super kiedy następny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń