wtorek, 20 listopada 2012

18.If love is a life, what should i do, if i have to die?

 ** Harper **

Byłyśmy akurat w jednej z galerii handlowych, kiedy odezwał się mój telefon. Połączenie przychodzące: ROSS LYNCH, a nad napisem, widniało zdjęcie wszczerzonego blondyna w czarnych Ray-Banach . Odebrałam. No bo co w końcu?

-Hej Ross co tam? Tak. Tak. No... To znaczy jestem z Lily w...(w tym momencie usilnie zaczęłam szukać nzwy galerii w której się znajdowałyśmy) Arcade City. Tak. Tak, dokładnie. No zgoda. (tym razem przykryłam telefon dłonią i spytałam się Lily:
-może Ross do nas dołączyć?
-No właściwie... zgoda -odpowiedziała). No, zgodziła się. Dobra. Yyy my? w Starbucksie. Tak. Tak. Dokładnie. No, na razie. Do zobaczenia.

Po czym włożyłam telefon z powrotem do torby i zwróciłam się do towarzyszki.

-Lil, Ross przyjedzie do nas. Mówił, że chce ze mną o czymś koniecznie porozmawiać... Wiesz może o czym? -spytałam

** Lily **

 
-Lil, Ross przyjedzie do nas. Mówił, że chce ze mną o czymś koniecznie porozmawiać... Wiesz może o czym? -spytała Harper


W tym momencie w głowie skłębiło mi się mnóstwo myśli. Spodziewałam się, o czym Ross chciał porozmawiać  z Har. Miałam tylko nadzieję, że się myliłam. Obiecał mi w końcu...

** Harper **

Widziałam, że przyjaciółka ewidentnie posmutniała i popadłą w nie lada zadumę. Po prostu na moment odpłynęła od rzeczywistości.
Pomachałąm jej kilka razy ręką przed oczami, a gdy to nie pomogło dość głośno pstryknęłam przed jej twarzą. Ta podskoczyła jak by ktoś ją oblał lodowatą wodą.

-Tak. Co? Co? Mówiłaś coś? -spytała Lily, gdy wróciła do żywych
-Nie nic... nic już...

Przyjaciółka tylko wzruszyła ramionami i wzięła kolejny łyk kawy mrożonej, którą niedawno dostała. 

Pokiwałam głową z dezaprobatą i spojrzałam na korytarz, którym szedł właśnie Lynch. Przywitaliśmy się buziakiem po czym chłopak usiadł obok mnie na kanapie ustawionej przy stoliku.

                                                                    *  *  *

Zbliżała się 21. Siedzieliśmy w trójkę zażerając się popcornem i oglądając Amusement (Horror -Śmierć się śmieje; swoją drogą rewelacyjny film, polecam :D ~Dusss), fim wypożyczony wcześniej przez Rossa. Oglądanie zakończyliśmy około 23.  Lil już spała, jak zresztą zawsze, a my z Rossem nadal siedzieliśmy na kanapce przed już wyłączonym telewizorem. Ross patrzył na mnie i bawił się moimi włosami. Nagle mnie zelektryzowało. Ross koniecznie chciał ze mną porozmawiać... Chyba i jemu i mnie to wyleciało z głowy.
-No, właśnie Ross -zaczęłam podnosząc się z jego kolan. -o czym chciałeś pogadać?
-No właściwie... To już o niczym... 

** Ross **

Nie mogłem jej powiedzieć. Chciałem ale nie mogłem. Chociaż czy chciałem? To trudne do stwierdzenia. Niestety wiedziałem, że w końcu nie wytrzymam. Było mi źle, z tym co zrobiłem, jednak opcja najrozsądniejsza i najbardziej odpowiedzialna z mojej strony, to było właśnie wyjaśnienie problemu przed całą burzą, jednak z fatalnym i co najgorsze, szło w parze z fatalnym rezultatem. Ja straciłbym Harper nieodwracalnie, natomiast ona nie mogła by już zaufać ani mnie, ani drugiej najbliższej sobie osobie, śpiącej na łóżku w kącie apartamentu...

___________
I jak Wam się podoba? 

Nic szczególnego się nie dzieje, ale chodziło mi o to, żeby sytuację przedstawić z punktu widzenia różnych osób. Jak myślicie, co Ross chciał ( a może nie?) powiedzieć Harper?

~Dusss
 

4 komentarze:

  1. nie wiem!!! dręczy mnie to cały czas!!! co chce jej powiedzieć?
    może to że wrócił do kimberly? ale raczej nie co nie, co nie, co nie?!!
    powiedz że nieee!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm...może zakochał się w Lily i ją zdradził z nią?? To tylko moja opcja i nie wiem co powiedzieć. Rozdział extra!!!!
    Kiedy nowy?

    OdpowiedzUsuń
  3. kiedy nowy? ten jest super! nie wiem co ukrywa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. no no ;D ciekawie się robi ;p
    zapraszam do mnie
    www.better--together.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń