Wyszłam z łazienki. Kiedy zaczęłam wchodzić po schodach, natknęłam się na schodzącego właśnie Rossa.
-Hej, Har, coś się stało? -spytał troskliwie, siadając na schodach. Ja usiadłam koło niego.
-Nie... nic... nieważne- chciałam powiedzieć chłopakowi, ale hmm to chyba nie była najodpowiedniejsza chwila.
-Przecież widzę, że płakałaś. Nie kłam. Przecież możesz mi powiedzieć...
wiedziałam, wiedziałam że mogę.
-Ross, jak będę chciała to powiem, dziękuję, że się troszczysz. To urocze, ale jeśli mogę, gdzie idziesz? -spytałam
-Wiesz... Riker się zrobił dziwny. W ogóle jest teraz jakiś rozdrażniony i taki...
-Ta wiem, dobrze -powiedziałam do siebie jednak troche za głośno.
-Co?
-Nie, nie nic....
Ross spojrzał na mnie niepewnym wzrokiem, i skapitulował:
-Whatever.
Uśmiechnęłam się i spojrzałam w dół schodów. Było mi strasznie głupio, bo wiedziałam, że to z mojego powodu zachowanie Rikera znacznie się zmieniło. No ale to przecież to nie moja wina!
Chociaż... Kurde.
-Nie myślisz chyba, że to ze względu na kogoś z nas? -spytał
-Noo nie... -skłamałam. Znowu. To się tak szybko nie skończy... Jak okłamywać to wszystkich. Swoją drogą przypomniał mi się pewien cytat, ale mało istotne.
Ross znów spojrzał na mnie tym swoim podejrzliwym wzrokiem, a ja mimowolnie wzruszyłam ramionami. Czułam się obrzydliwie okłamując go, ale nie mogłam teraz mu powiedzieć. W końcu... się dowie.
-Dobra, nie chcesz, nie mów. Słuchaj Harper... Wiesz... pójdziesz jutro gdzieś ze mną? -spytał blondyn niepewnie, rumieniąc się.
No pięknie. Oczywiście, że bym chciała iść, ale czy wypadało!?
-A-a-ale na randkę? -odpowiedziałam pytaniem.
-Nie takiej odpowiedzi się spodziewałem, ale skoro tak to ujmujesz...
Uśmiechnęłam się lekko ale mimo to powiedziałam:
-No... nie wiem, czy to dobry pomysł...
-Ojjj prooszę. Wiem, że między nami było różnie, ale daj mi to odkręcić...
-Ross... -powiedziałam ale czułam, że się nie oprę. Jejuuu
-Harper? -odrzekł z promiennym uśmiechem
-Rany no niech już ci będzie -powiedziałam zrezygnowana, ale gdzieś w środku byłam bardzo zadowolona.
Ross był co najmniej uradowany, a cieszył się jak dziecko. Jejku, i jak tu się takiemu kochanemu człowiekowi nie oprzeć?
Całej sytuacji od pewnego czasu przyglądał się Riker.
*z perspektywy najstarszego*
Kurde, znowu są razem czy co? Harper mogłaby się zdecydować... Ale, może ona już wybrała? Tylko dlaczego to akurat musi być mój brat!? Co ON ma takiego, czego ja nie mam? Ech...
*wracając do myśli Harper*
Wstałam ze schodów i skierowałam się na wyższe schody. Kiedy się obróciłam, aż się zachwiałam -zauważyłam Rikera, który prawdopodobnie już od dłuższej chwili tam stał.
Podeszłam do niego i spytałam z wyrzutem:
-Riker! Co widziałeś?
-Wystarczająco dużo. -skwitował i odszedł, dając mi do zroumienia, że ta rozmowa nie ma dalszego sensu.
Podniosłam zdziwiona brwi i wróciłam do pokoju, w którym siedziało już ubrane rodzeństwo. Rossa ani Rikera nie było.
-Hej, młoda, co jest Rikerowi? Chciał ci coś powiedzieć i wrócił... INNY? -zagaił Rocky
Westchnęłam głośno i próbowałam zgrabnie wymigać się od odpowiedzi na to pytanie. Na szczęście Rydel mnie wyręczyła.
-Rocky, nie męcz jej, nie widzisz, że płakała? -spytała dobitnie
'Rany, czy ja serio aż tak źle wyglądam, że wszyscy to widzą?!' pomyślałam i padłam na łóżko chowając twarz w poduszkę. Zasnęłam.
* * *
Kiedy się obudziłam, nade mną pochylał się uśmiechnięty Ross. Ja się również uśmiechnęłam, i lekko mu rozczochrałam włosy ręką. Spojrzałam na telefon, który wskazywał 17.24. Natychmiast się podniosłam i podeszłam do okna. Przespałam chyba z 4 godziny, a nadal nie miałam pomysłu na opowiedzenie mamie o TYM WSZYSTKIM. Szaleństwo. Nigdy sobie nie nagrabiłam, tak jak w ciągu ostatnich dni. Ufff..
AAA!! Jutro wraca mama, a ja miałam się umówić z Rossem. Kurde. Los mi nie może sprzyjać. NIEE BO PO CO?! Cholera by to wzięła...
_____________________
Taa, króciutki, ale chciałam wstawić szybko, bo nie wiem czy się w tym tygodniu jeszczę wyrobię.
Aha, zastanawiam się, czy napisać zupełnie rozdział 'od czapy' o relacjach Rossa i Lily w LA, wgl nie ingerując w opowiadanie,
ALBO
Napiszę kolejny rozdział (30, o ile się nie mylę) i w nim będzie wytłumaczenie, jako rozmowa Rossa z Harper na tej ich randce. ODPOWIEDZI PROSZĘ W KOMENTARZU, OK?
Tak Tak Tak !! Napisz O tym co się stało !! Boże jak mnie to ciekawi . ZAAJEEEBISST* !! Kiedy nastepny ?? Kocham Too !! ♥
OdpowiedzUsuńMegaaa ! Kiedy następny rozdział ? Jak to nie wyrobisz się ? To co ja bd robić przez weekend ! Napisz jutro ! Proszę ! Kocham Twoje Opowiadania ! <3
OdpowiedzUsuńPostaram się, nwm, czy dam radę jutro, może przez weekend ;)
UsuńTo exstra ! Nie mogę sie doczekać <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny ♥♥♥
OdpowiedzUsuńA co do twojego pytania... Hymm oba pomysły super, najlepiej by było jak byś dodała i taki, i taki rozdział ♥ ( ps. sorki jak coś źle skumałam) :PP
pozdroo>> :DD
Będzie dzisiaj ten nowy rozdział ? Czekam na odpowiedź ♥
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale nie wiem czy dam radę. Dziś albo jutro się postaram, ale nie obiecuje <3
Usuńxoxo Dusss
(przepraszam, że z Anonima, ale w komórce nie jestem zalogowana ;) )
ok ; ) Czekam ( oby dziś ) A mam pytanko .. Ile ma lat Harper i Lily ?
OdpowiedzUsuńhmm, to jest dobre pytanie, ale tak w czasie pisania zawse robię im po 15 lat :)
UsuńKiedy napiszesz w koncu bo zaraz wpadne w furie. :))
OdpowiedzUsuńDZISIAJ BĘDZIE :)
Usuńa o której ? ♥Ale się ciesze !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! . Bd o Lilly , czy ogólny ? A może oby dwa ? ;**
OdpowiedzUsuń