niedziela, 13 stycznia 2013

25. Someday, we will be together...

Nawet nie pamiętam kiedy wróciłam do pokoju. Leżałam ciężko na łóżku i nie podnosząc głowy rozejrzałam się w miarę możliwości po pokoju. Rodzeństwo jeszcze spało.Czułam w pewnym sensie pustkę, czyżby to ta nagła zmiana godzin? A może nie...

Nagle usłyszałam cichy szmer -ktoś się wiercił na podłodze. Nie trudno było zgadnąć -Ross.  Gdy zauważył jak bacznie mu się przyglądam, uśmiechnął się ciepło i zsunął z siebie kołdrę. Po czym podszedł do mnie. I znowu to robił -ubrany jedynie w koszulkę bez rękawów i szorty sięgające kolan,  kolega jawnie eksponował swoje umięśnione ręce i nogi, o torsie nie wspominając. Momentalnie przeszły mnie dreszcze, ale szybko wybudziłam się z tego niezbyt właściwego do naszych relacji stanu.

-I jak tam? -spytał blondyn

Spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam. Nic jednak nie powiedziałam. Obserwując to wszystko Ross, skwapliwie począł kontynuować rozmowę (monolog?).

-Mnie się dobrze spało. Trochę inaczej ale mimo wszystko dobrze -powiedział.
-Rozumiem, ale w sumie dlaczego zdecydowaliście się polecieć ze mną? Przecież to tak daleko,
-Zgodnie wszyscy stwierdziliśmy, że będziemy bardzo za tobą tęsknić, dlatego się na to zdecydowaliśmy. To nie było takie łatwe, żeby utrzymać tajemnice i sprawić byś dowiedział się już na samym końcu. Zwłaszcza, że Ratliff to straszny paplarz i gaduła.

Na te słowa oboje wybuchnęliśmy szczerym śmiechem. Po tym napadzie odezwałam się:

-Ta... Dziękuję Wam, jesteście kochani. Jedyne co mi ciągle nie daje spokoju to fakt, że zostawiłam tam Lily i mam mega wyrzuty sumienia.
-Hej, -powiedział krzepiąco Ross -nie miałaś wyjścia. Wiem, że gdyby TO od ciebie to wszystko zależało, byłoby inaczej. Ale akurat nie mogłaś nic zrobić więc... spróbuj na chwilę zapomnieć...
-Ross! To była moja przyjaciółka a ja ją zostawiłam bez pieniędzy, bez dachu nad głową tysiące kilometrów stąd. I ty mi mówisz, że mam się nie denerwować!? Wyobraź sobie, że ja nie zgubiłam tam laptopa, tylko żywego człowieka!
-No dobrze, to co chcesz ode mnie usłyszeć? -spytał zrezygnowany chłopak. Wiedziałam, że chce dobrze, ale niestety już nie pierwszy raz się przekonałam, że jego dobre chęci nie zawsze załatwiały sprawę. Żeby nie powiedzieć nigdy.
-Najlepiej nic nie mów. Twoje pocieszenia niestety nie odwrócą czasu. -odpowiedziałam mało entuzjastycznie.

Chłopak bezradnie wzruszył ramionami i ciężko wypuścił powietrze z ust śmiesznie wydymając policzki. Przykro mi było że tak na niego naskoczyłam. To nie była jego wina... A przecież tak się starał i teraz był tutaj, ze mną , zupełnie z własnej woli, dla mnie.

Popatrzyłam na jeszcze nierozpakowaną walizkę i poczułam momentalny ból głowy. Musiałam to wszystko poukładać w szafach. Musiałam naładować laptopa, telefon, umyć deskorolkę i nawoskować deskę, którą po schowaniu do pokrowca zanieść do piwnicy. Tak dużo do zrobienia, tak mało czasu... Padłam ciężko na łóżko, bo jak się okazało, powrót z dalekiej rzeczywistości, równał się powrotem do obrzydliwie napakowanego zadaniami i problemami domu z piątką rodzeństwa na czele. Nadal musiałam to powiedzieć mamie. Wizja tego wszystkiego cholernie mnie przerażała, ale musiałam przeżyć. Już siebie widziałam o pierwszej nad ranem kładącą się spać. No, jak się wyrobię do pierwszej to będzie dobrze -pomyślałam, i zwlokłam się z łóżka, tym samym rozpoczynając swój dzisiejszy maraton.

______________

7 komentarzy:

  1. Super rozdział :)
    Mogę wiedzieć kiedy następny? :P
    i mam prośbę mogła byś zajrzeć na mojego bloga (wiem że jest beznadziejny ale dopiero zaczynam)
    http://together-forever-opowiadanie.blogspot.com/
    a i chciałam z góry przeprosić za to że u mnie pierwszy rozdział jest trochę może podobny do twojego. Bo dzisiaj wróciłam u cb do pierwszego rozdziału (tak dla przypomnienia) i dopiero się zorientowałam że mam (trochę) podobnie. Mam na dzieje że się nie obrazisz... :)
    pozdroo >> :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasnę, że się nie obrażę, nie będę zła :* Powiem, że wręcz się cieszę, że myślimy podobnie :) A nowy rozdział wkrótce, ale nic nie obiecuje ;3

      ~Dusss xoxo

      Usuń
  2. Super!
    No nareszcie, ile ja mogłam czekać ??? :PP
    Ale wybaczam ci :*
    Czekam na kolejny !
    Pozdrowionka :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki pozdrawiam równieeż xoxo Dusss

      Usuń
  3. super, a czego cię tyle nie było? ;(
    ala s

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz super bloga! :D
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :3
    Zapraszam też do mnie :)
    www.r5-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytam czytam :* fajnie się zapowiada serio :*

      Usuń