Tupet. Po prostu. Co za paranoja! -setki myśli kłębiło mi się w głowie. -Co on sobie myśli?!
Z drugiej jednak strony, to że ma zamiar -podobno specjalnie dla mnie -przylecieć do LA, może o czymś świadczyć. Niestety, pogubiłam się w tym szaleństwie na dobre.
Szłyśmy właśnie promenadą, popijając kupioną w jakieś ciemnej norze pepsi. Ciszę przerwał głos Laury.
-Wiesz co? -zwróciła się do mnie -jeszcze nigdy, NIGDY Ross się tak nie zachowywał. Owszem, podobały mu się różne dziewczęta, ale w takim stanie, to chyba jeszcze nigdy nie był.
-Eh... Już sama nie wiem. Nie znam go aż tak dobrze więc cóż, trudno mi stwierdzić, co on tak naprawdę do mnie czuje, i czy w ogóle, cokolwiek do mnie czuje. -odpowiedziałam zrezygnowanym tonem.
-Rozumiem cię. Wierz mi czy nie, ale on chyba już dawno przestał być tobą ZWYCZAJNIE zauroczony a jego uczucia przerodziły się w coś znacznie silniejszego.
Spojrzałam na Laurę, która ciepło się do mnie uśmiechnęła. Parę razy pzejechałam dłonią po twarzy i wzięłam kolejny łyk napoju.
Chwilę potem, telefon Laury znowu zadzwonił.
<Halo? Tak. Cześć. Jesteś już na lotnisku? (na te słowa dziewczyna spojrzała na mnie)Aha, rozumiem. Dobrze. Tak. Tak. Ok, to pa>
-Ross? -spytałam
-Tak. Jest już na lotnisku, za 15 minut będzie startował, czyli podejrzwam, że będzie u nas za jakieś 3 do 4 godzin.
-Ok... -powiedziałam patrząc w ziemię. Czułam, jak moje kolana miękną. Nie byłam w żadnym stopniu gotowa na jakąkolwiek rozmowę z tym chłopakiem, a już w szczególności, jak powinnam się w stosunku do niego zachować.
-Nie denerwuj się -powiedziała spokojnie Laura widząc mój wyraz twarzy. -to, że Ross ma zamiar tu, dla ciebie przylecieć, świadczy tylko o tym, jak bardzo mu na tobie zależy.
-Może i masz rację, ale nie chcę, żeby myślał, że to wszystko załatwi sprawę.
-Nie załatwi. Wiem, ale musisz zdecydować, czy chcesz mu to prędzej czy później wybaczyć, czy nie.
-Tak... Gdyby to było takie proste... -dosłownie nie wiedziałam co robić.
Tym razem odezwał się mój telefon -Lily -na śmierć o niej zapomniałam!
< -Hej Lil. Tak. Na plaży. Co? Nie nie. Nie! Ale... Tak dobra. OK. Kiedy? Nie wiem kiedy wrócę. Nie. Dobrze. Dobrze. No, pa>
-Kto dzwonił? -spytałą zaciekawiona Laura
-Lily, przyjaciółka -odpowiedziałam -mówiła, że rozmawiała z Rossem, ale nie chciała powiedzieć o czym. Cóż , mówi się trudno.
-Rozumiem. Przepraszam cię, ale dzisiaj mam wywiad w Studio500 i muszę lecieć. Proszę, tu masz mój numer, w razie co, zadzwoń.
Wzięłam mały karteluszek i pożegnałam się z dziewczyną.
Zostałam sama. Chwilę jeszcze tak postałam, znów napiłam się pepsi i skierowałam się w stronę hotelu.
Kiedy przekroczyłam próg apartamentu, zauważyłam, że Lily coś pisze na laptopie. Kiedy mnie zobaczyła, zamknęła urządzenie i przytuliła mnie na powitanie.
-No nareszcie jesteś! -zaczęła
-Tak... Wiesz, poznałam dzisiaj Laurę Marano. I trochę porozmawiałyśmy o Rossie. Za 3 godziny ma tu być.
-Aha, ok. W ogóle jak się czujesz? -spytała troskliwie Lil
-No, głowa mi jeszcze trochę nawala, i wyglądam z lekka tragicznie, ale ujdzie... -odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
-Ha ha no to dobrze. Co chcesz powiedzieć Rossowi?
-Sama nie wiem... Strasznie się czuję. Jestem rozdarta, bo chcę mu wybaczyć, ale niewyobrażalnie mnie skrzywdził...
-No tak, rozumiem. Ale jeśli chcesz to naprostować, to jedynym wyjściem jest właśnie wasza rozmowa. A jak chłopak ogromu swojego błędu nie zrozumie, to jest dupkiem i tyle.
-Nie mów tak o nim, bo nie znamy prawdy. -zaprotestowałam -ale swoją drogą, to sobie faktycznie nagrabił, ale na to nic już nie poradzę. Pozostaje nam tylko czekać...
-Skoro tak... -przytaknęła Lily -możemy tylko czekać...
______________
Napisane! Co myślicie?
Odp w komentarzach :D
A, postaram się jeszcze dzisiaj wstawić rozdział na drugiego bloga.
xoxo Dusss
super,super,super! czekam na kolejny rozdział na tym i drugim blogu, zapraszam do mnie: doubletakerosslynch.blogspot.com
OdpowiedzUsuńpies99
Świetnie!! Czekam na kolejny i zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńaustin-story-ally.blogspot.com
czekam na kolejne rozdziały tu i tam ;)
OdpowiedzUsuńJa bym wolała aby Ross był z Laurą choć nie chcę Ci mieszczać. Do zobaczenia! Świetny rozdział!!!
OdpowiedzUsuńkiedy nowy rozdział? tu i tam? :)
OdpowiedzUsuńczekam!
Kiedy coś nowego?
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie! ;)
www.better--together.blogspot.com