poniedziałek, 8 października 2012

9.Mr. Know It All Well you think you know it all

Jeszcze dłuugi, dłuugi czas myślałam o feralnym dniu. Nie mogłam się skupić, byłam w złym stanie; nie obeszło się również bez stałego nadzoru psychologa. 

Właśnie wracałam z ostatniej kontroli zachowania mojej psychiki, kiedy podeszła do mnie jakaś dziewczyna. Jak się okazało, była to Lil. 

-No, kochana, jak się czujesz? -spytała troskliwie
-Hej, no wiesz, ci ludzie mają mnie za jakąś niezrównoważoną umysłową. Kurde nie jest ze mną aż tak źle.
-No nie wiem nie wiem. Ale dobrze...
-Co z Rossem? -spytałam. Fakt, że nie widziałam go od paru tygodni dawał mi dużo do myślenia.
-No widzisz, on... No jakby to powiedzieć, -zaczęła jąkając się Lily
-Dalej wyduś to z siebie. 
-On... no on wyjechał... -powiedziała wkońcu

Moje oczy o mało nie wyszły z orbit. Teraz, kiedy tak bardzo go potrzebuję, on wyjechał?!
Kurde! Co za tchórz! Jak on mógł.. I dlaczego Lil o tym wiedziała, a ja nie?! Ahhrrrrrr...

Cholera, dajcie mi cierpliwość nie siłę, bo jak zaraz komuś... ech...


-Ej, Har, Nie bulwersuj się tak...
-Ja?! Ja się nie bulwersuje! 
-Harper
-Nie, no właśnie nie! Coś ci się wydaję. Ze mną jest wszystko ok. Tak jak zawsze. Wątpisz?!
-Właściwie to...
-Ludzie za kogo wy mnie macie!? Za idiotkę, kretynkę !? Może w ogóle się powinnam zabić?! Wszystkim by było lepiej!
-Harper uspokój się! -przyjaciółka mną dość mocno potrząsnęła -nie gadaj bzdur. Jesteś nam potrzebna. Weź usiądź i odpocznij. 

Kiedy już odszedł ode mnie cały ten amok, położyłam dłoń na mojej klatce piersiowej. Serce waliło jak oszalałe, a po skroniach spływał gorący pot. Co się ze mną stało? Czułam się jak opętana. Patrzyłam pusto przed siebie czując chłodną dłoń przyjaciółki na moich placach.

-Harper -zaczęła spokojnie Lil -co się stało? 
-Ja -ja nie wiem... czuję się okropnie. Odkąd zauważyłam, że
 Ross szedł do tej Kim nie mogę się uspokoić. Ja mam wrażenie, że oni nadal coś do siebie czują i... to mnie przerasta-Kochana, pomyśl, dlaczego Ross miałby się tak wobec ciebie zachować?
-No nie wiem -wzięłam głęboki oddech i wypuściłam głośno powietrze -nie wiem...

Siedziałyśmy tak jeszcze przez chwilę, aż wróciłyśmy do budynku hotelu. Tam się położyłam i zasnęłam...

_____________
Wybaczcie, że taki krótki, ale musiałąm skończyć w tym momencie.

Już niedługo kolejne rozdziały.

Znacie wasze zadanie co do bloga ;)

xoxo Dusss






4 komentarze:

  1. hej super, tylko szkoda ze taki krótki, też mam bloga o rossie i zapraszam:
    http://doubletakierosslynch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział, ale kiedy kolejny? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. dziś będzie rozdział? http://doubletakierosslynch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń