sobota, 22 września 2012

3. But everything means nothing If I ain't got you...

-Możesz mi powiedzieć, gdzie się podziewałaś!? Nie było cię ponad 4 godziny. No sorry bardzo ale znudziło mi się to siedzenie na plaży. Jestem zresztą głodna.  Idziemy coś zjeść?
-Wybacz Lil ale już zjadłam coś na mieście. -odpowiedziałam zmieszana. Czułam, że zachowałam się serio nie fair. 
-Słuchaj co jest? Od paru dni jesteś nie do poznania!A teraz ni stad nie zowąd zjawiasz się i jeszcze mówisz że zjadłaś śniadanie beze mnie.  No kurde o co chodzi?   
           -gorączkowała się dziewczyna. 
-A czy to ważne? Dla ciebie to i tak bez różnicy! -wykrzyknęłam.
-Bez różnicy?! Powiedz mi jeszcze, że nasza przyjaźń jest dla mnie bez różnicy. Myślisz że jeżeli serio bym miała to wszystko w głębokim poważaniu zaproponowałabym ci ten wyjazd? Załatwiłam go tylko dla tego, żeby ci się odwdzięczyć za lata ratowania mi dupy od kolejnych pał z chemii i problemów. Swoją drogą miałam nadzieję, że wreszcie poznasz tego swojego blondynka. Odkąd zaczęłaś się spotykać z tym licealistą strasznie się zmieniłaś. Zaczęłaś mnie totalnie olewać!

Zaniemówiłam. Czyżby Lily miała rację? Może faktycznie się zmieniłam...

-Przepraszam Lily. Wiem, ale zerwałam z tym gościem. Cóż. Ale czekaj czekaj o jakim blondynie mówiłaś? 
-No o tym Rossie Lanchu czy Lynchu. Ile razy przychodziłam do ciebie, ty oglądałaś Austina i Ally, bądź grałaś na gitarze jego piosenki. No cóż; ukrywać uczuć to ty nie umiesz. On to chociaż na porządnego chłopaka wygląda, ładny jest, utalentowany.  Wybacz. -gdy przyjaciółka to mówiła zarumieniłam się -miała racje.
-Co??? Nieee... wydaje ci się - i żeby nie zauważyła kolejnego wypływu moich rumieńców spojrzałam na swoje trampki i tym samym zakryłam twarz przydługą grzywką. 
-Har, nie jestem głupia. 
-Dobra. wygrałaś. Ale to nie tak. On mi się już nie podoba. To było chwilowe. -zaczęłam ją zapewniać
-I tak ci nie wierzę. Zbyt długo cię znam. Dlatego cieszę się, że wreszcie się ze mną zgodziłaś. Ale tak czy siak, to nie zmienia faktu, że teraz na przeproszenie, musisz pójść ze mną zjeść śniadanie -powiedziała Lil uśmiechając się triumfalnie
-Ale...
-No właśnie -  zaraz łohohoh z kim ty jadłaś? Nie znasz przecież LA, więc kto ci to wszystko pokazał?    -przyjaciółka spojrzała na mnie pytająco. 
- No bo widzisz ja... ja poznałam już tego chłopaka. Dzisiaj na desce. -mówiąc to starałam się uniknąć jej wzroku, choć kątem oka widziałam, że o mało dziewczyna się nie przewróciła. Czekałam tylko na jej reakcję. Myślałam, że może zacznie wrzeszczeć ale do niczego takiego (o dziwo) nie doszło
-C-c-co?! Nie przegrzała ci się głowa?-po czym przyłożyła swą dłoń do mojego czoła. -niee gorączki nie masz
-Lil; nie nie przewidziało mi się. To był on. Na pewno. -stwierdziłam 
-Kurde kim trzeba być, żeby mieć takie szczęście?! -powiedziała posyłając mi lekkiego kuksańca
-Nie przesadzaj- powiedziałam speszona masując ciut obolałe ramię -po za tym ta znajomość pewnie i tak nie będzie się utrzymywać. Mieszkamy tak daleko, a on jest aktorem i muzykiem.
-Oj tam oj tam. Chodź , nie jestem już głodna. Za dużo informacji. -odpowiedziała  z uśmiechem

Dalsza część dnia minęła wspaniale. Byłyśmy w galeriach handlowych, poszłyśmy do Starbucksa a potem na obiad do naszej włoskiej restauracji. Kiedy wróciłyśmy do apartamentu dochodziła godzina 18.  Wzięłam swojego iPhone' a i zaczęłam przeglądać internet. Między innymi facebooka i twittera, na którym przeczytałam ciekawy wpis;        czasami jednak warto wypłynąć o świcie na fale :D Mam nadzieję, że się jeszcze kiedyś spotkamy Nieznajoma ;)  -kiedy to przeczytałam aż mnie zelektryzowało. Autorem posta był Ross. Właściwie cały poranek z nim spędziłam, więc nie było możliwe, żeby pisał o kimś innym. Niewiarygodne. Padłam na łóżko z uśmiechem gapiąc się w sufit. Dotknęłam dłońmi policzków, które teraz prawdopodobnie były czerwone z gorąca. Nie wiedziałam co robić. Czyżby kiedyś silne uczucie, którym darzyłam tego chłopca wróciło? Nie, chyba nie, aczkolwiek perspektywa przyjaźni z Rossem Lynchem nie dawała mi spokoju!

_________________
Hej Kochani. Jest nowy rozdział (piosenka Alicia Keys If i ain't got you)  . Przepraszam, że tak długo nie wstawiałam, następne będą częściej. 

Co myślicie? Podoba Wam się? odp w komentarzach ;)

Ah! i jeszcze jedno. zapraszam na mojego drugiego bloga na którym zaczynam dopiero pisać. O to jego adres:  

http://allyouneedislovestory.blogspot.com/

xoxo Dusss

1 komentarz:

  1. dzięki za szybki nowy rozdział jest cudny! czekam na inne pa!
    mam nadzeję zęt też szybko bedą pozdro

    OdpowiedzUsuń